O, DBSowy Broly z futerkowym uszkiem na biodrach. Doceniam.

Zastanawiające jest czy I'K'L faktycznie przekazał coś Południowemu czy to XXI chce, żeby Południowy tak myślał.

Pierwsza strona rozdziału chyba miała nam już pokazać, że Południowemu coś się w główce przeciążyło. Kolo ewidentnie ma dość imb na tym turnieju i jeszcze mu jakiś umierający cudowny glut w spandeksie telepatycznie powierza odpowiedzialność za los wieloświata. Nawet bogom cierpliwość się może skończyć, a wcześniejsze uwagi do dzienniczka nie powstrzymały kolejnych knowań, no więc mamy gwałtowne wyproszenie przeszkadzających z sali lekcyjnej.

No i to DB, śmierć nie jest karą ostateczną, Południowy może usuwać przeszkody brute forcem z myślą o późniejszym ożywieniu i odesłaniu do ich światów. "Ja poszukam te kaczki z pilotem, a wy tu grzecznie sobie nie żyjcie w tym czasie".

"Ale ekipę żeście zmontowali", jeszcze do Heliorów zaraz przyjdzie, że będą mogli znaleźć sobie nowy, pusty świat i się do niego przenieść. Moralność w obliczu przetrwania często traci na znaczeniu i w sumie takie nagłe wsparcie od XIX Uni byłoby ciekawsze, niż kolekcjonowanie złoli.



Klik, klik

Zaraz powie, że to nie on zabił, tylko organizatorzy zareagowali po jego zgłoszeniu, a on tylko informuje co się dzieje. W ogóle dziwne, że w jednym kadrze mówi, że Raditz się wzmacnia, właśnie teraz, tak, w czasie teraźniejszym, a za chwilę pokazuje, że jednak się nie wzmacnia teraz, bo teraz nie żyje. xP

XXI zdaje się nie mieć mocy, by kimś zawładnąć. O Południowym mówił, że go lubi, bo najuczciwszymi najłatwiej manipulować i to samo chyba chce uczynić z Vegetto. Żadnego przejęcia kontroli, tylko stara, dobra socjoinżynieria. "Wszyscy mają w nosie wielkiego zbawcę 16. wszechświata? Nikt go nie słucha, nie liczy się z jego zdaniem? Rozumiem cię! Podejdź do mnie, Vegetto. Nie bój się, nie lękaj się, jestem przyjacielem". W takim wypadku postawię, że szał Vegetta zacznie się, gdy wyjdzie na jaw, że po raz kolejny ktoś go załadował w bambuko i niczym Beerus będzie musiał sobie odreagować niszcząc wszystko dookoła.

Musi zjeść, strzelba Czechowa. Jedyne pytanie czy zrobi to teraz czy XXI przypomni mu się później. 1 Replie(s)

No ciekawe czy się chłopak zasapie. Na szczęście jednak trochę narcyzmu brakuje mu do takiego Homelandera, więc pewnie Stary przeżyje. xD

A ja to bym Salagirowi nie zaufał i worka cebuli mu nie powierzył, Darth Varga to może być trollololo jakieś. xD

— Goku, nie masz szans, a ja nie mam czasu cię wzmocnić, nie mam dla ciebie żadnej rady, no ale musisz wygrać.
— Dam z siebie wszystko!
— To za mało, idioto
— No ok, to po co dzwonisz? 1 Replie(s)

"Jeśli byłby prze...". Co? xP

W angielskiej sekcji Bunga opowiedział o designie tutejszego Cella, polecam.

Hmm, Bulma się raczej genetyką nigdy nie bawiła, ale może w tym świecie? I jest to jakiś los pollos hermanos humanus zapgrejdowany o saiyańskie geny. Może nie był to jakiś do końca udany projekt, ale jeśli Gast mógłby wyzwolić jego potencjał... O ewentualnym wieku trudno debatować. Komnata Ducha i Czasu być może jest wciąż dostępna, a jeśli nie, to może pojawiła się jakaś "sztuczna" stworzona przez naszą geniuszkę. Niemal pewne jest istnienie jakiegoś odpowiednika "komory pozaprzestrzennej (no-chamber)" z Kronik Diuny, gdzie można by trenować na pełnej bez ryzyka wykrycia.

Gast kontroluje KFC, niczym Kami ciało Shena podczas Tenkaichi Budokai w sadze Piccolo Jr. Saga? 1 Replie(s)

Ochroniła go aura nieśmiertelności Satana, który też zdaje się być cały.



Z Szesnastką to z jednej strony można powiedzieć, że bomba zdetonowana od wewnątrz wyrządzi więcej szkód, niż wybuch zewnętrzny, z drugiej jednak, rudy był przekonany, że eksplozja zmiecie też Cella, więc musiał tam mieć nie byle co. Wiadomo, jednak, w DB wszystko i wszyscy są na tyle silni, na ile fabuła tego wymaga.

Jeden panel czytanej przez Gasta mangi wydaje się dość wyraźny. Stawiam, że jego lekturą jest "Nekomajin".

Pewnie to tylko łamiąca czwartą ścianę reklama konwentu.

W polskim to trochę ironicznie wygląda, że rasa o nazwie "Vargas" musi pytać o wargi inne rasy.

Podoba mi się inkluzywność tutejszego kiss cam i obecność pary nieheteronormatywnej.

Wszyscy poza Mary jacyś zdegustowani.

Też się od jakiegoś czasu zastanawiam czy czasem XXI nie działa na zasadzie podobnej do Majina Ozotto. Pożera, pożera, a wszystko co pożre może być przez niego użyte, umiejętności, wygląd zjedzonych istot, etc.

Ciekawi mnie też kilka kwestii z okolic wydarzeń z I'K'Lem. Ten zatrzymując czas wykrzykuje słynne JoJowskie "za warudo", później Stary mówi o XXI "21" dodając, że jest tym, który "podmienił świat". Nie wiem jak z astrologią u Salagira i czy to ma znaczenie (bo z trollowaniem akurat radzi sobie nieźle), ale może Wielkie Arkana mają jakieś odzwierciedlenie w DBM? Jeśli XXI jest, cóż, XXI kartą tarota, zarazem ostatnią - Światem, to jednak jako jego pogromca widzi mi się ktoś z przeciwległego bieguna. Karta 0 - Głupiec, a tu trochę nam Son Goku pasuje. :D

W sumie tych zestawów smoczych kul mają tam od pyty, tu sam jeden z bogów-organizatorów towarzyszy Brze przy żebraniu o część nagrody od potencjalnego zwycięzcy, to może łatwiej byłoby mimo wszystko spróbować poprosić tych organizatorów, żeby nie byli wrednymi przyrodzeniami i kopsnęli poza konkursem to jedno życzenie dla uni 19? xD 1 Replie(s)

To powinno wyglądać tak:
— Dzień dobry, chciałam porozmawiać z Panem o Jezusie. Zbliża się koniec świata!
— Już by był, tylko te zakichane smocze kule się nie chcą uaktywnić i nie mogę działać. 1 Replie(s)

Literally me, gdy nadgodziny, a potem do biura puka interesant. Ale nieaktywne smocze bile chyba mu tam leżą?

Coś z tym jego smoczym kolegem może będzie udziałem życzenia XXI? Dlaczego pożarł wszystko w swoim wszechświecie, a jego nie? Może nie potrafi, a chciałby pochłonąć jego energię? Kiedy XXI pytał go o techniki Buu przydatne na Gasta, "Smok" stwierdził, że te są poza jego zasięgiem i dodaje "jaka szkoda... wygląda na to, że dla ciebie to koniec". Ja tam takie małe sarkaźmiątko widzę, "Smok" zdaje się wcale nie przejmować perspektywą porażki swego kumpla, a wręcz może mu jej życzyć. XXI mógł go w jakiś sposób zniewolić, ale nie może go wchłonąć.

Ale tupta szybciutko po telefon do przyjaciela. Ja podpowiem - strzykawka, Panie XXI. Goku boi się igieł.

W sumie jaka różnica dla Gasta czy się poddał zgodnie z regulaminem, czy poddał się przy pomocy z zewnątrz i został zdyskwalifikowany? I tak odpada. :P Chyba, że dyskwalifikacja odbierałaby prawo do nagród. Tak czy inaczej mi bardziej podpada uczestnik, który uniemożliwia drugiemu normalną kapitulację. Może ostatecznie jakaś nowa inba z prób interpretacji tego co zaszło wyniknie? :D Stary na pewno chętnie by naciskał na organizatorów, żeby jednak wywalić XXI, ale ci są raczej głusi na jego argumenty. Z braku opcji uderzy do Vegetto?

Jeszcze się okaże, że przyjaźń Grubego Kai z Zenkiem była strategiczna, bo Grubas widział w Gumowym jedyny wytrych, gdyby coś z XXI wymknęło się spod kontroli. Teraz Buu nie ma, Gast usmażony, nadaje się tylko na stolik w restauracji francuskiej, powoli kończą się opcje na to, kto może podskoczyć dziadowi. Optymalnym rozwiązaniem byłaby chyba fuzja Goku SSJ0 z dokokszonym magicznie Uubem. Jak zawsze w DBM czy będzie tak, czy inaczej dowiemy się już w przyszłej dekadzie. :P

Ależ czy trzeba od razu tak wulgarnie, wielmożny XXI?

Patrząc przez pryzmat wydarzeń z tego rozdziału, niebywale śmieszny wydaje mi się Starszy Kai i jego fikołki retoryczne "dam dwóm miernotom kolczyki. Kakaditz przyda się w walce z XXI".