DB Multiverse
Strona profilowa VegetaFan


Trochę to zabawne jak 17 i 18 kozaczą do tych, co mogą ich zdjąć na jednego, góra półtora strzała. Tym bardziej, że z wiekiem słabną, więc są jeszcze słabsze od tych, które u siebie rozwalił bez problemów Trunks.
DB Multiverse page 2145
Gast coś wspominał, że Raichiego raczej Smocze Kule nie będą w stanie wskrzesić, więc ciekawe czy tak faktycznie będzie. Bardock i Daimao zostali kolegami, chyba bycie ostatnim przedstawicielem danej rasy zbliża do siebie. :D
DB Multiverse page 2090
MadJedfox napisał:
Ładny ten potwór panie Buu xD
Wydaje mi się, że potwora nie zdążył wyczarować, więc Uub został z tym co wyczarował wcześniej - swoją "koleżanką", która raczej w tej wersji niezbyt jest zainteresowana przyjaźnią.
Rayman napisał:
No i przeogromna szkoda, że jednak różowy uwolnił się z zaklęcia "bo tak". A była taka okazja by dać JAKIEKOLWIEK wytłumaczenie.
Buu powiedział, że to zaklęcie już na niego nie działa. Można z tego wywnioskować, że nauczył się je skontrować co ma sens jako, że pochłonął wiele różnych postaci plus sam ma opanowaną magię w niezłym stopniu. Nie ma więc czego tutaj za bardzo wyjaśniać, to już nie jest ten sam Buu co był w DBZ, Zen Buu jest znacznie bardziej potężny i inteligentniejszy, więc znalezienie sposobu na skontrowanie zaklęcia, które kiedyś go uwięziło raczej było spokojnie w jego zasięgu.
Szczerze mówiąc średnio mi się podoba ten pomysł, że Zen Buu nie wróci bo tylko świat 1 z niewiadomego powodu ma możliwość podróżowania między światami. Wydaje się to zasadą doklejoną na szybko tylko po to by zabezpieczyć fabułę przed opcją powrotu Zen Buu. Tym bardziej, że wcześniej o tym mowy nie było i jakoś Vargasowie mogli z różnych światów skakać do innych zbierając uczestników. Z drugiej strony jednak można było to przewidzieć. Im więcej był pokazany Zen Buu w akcji, tym bardziej było oczywiste, że prędzej czy później w jakiś sposób fabuła się go pozbędzie. Obecność postaci, która ma tak duże moce jakie miał Zen Buu raczej utrudnia prowadzenie fabuły. Dużo wydarzeń nie miało by sensu, jeżeli uczestniczy w nich ktoś, kto może wszystko zmienić. Tak czy siak szkoda, postać Zen Buu była dobra.
Liczę na to, że special z Uubem pokaże więcej osobowości Zen Buu i odniesie się do kwestii jego wygnania.
DB Multiverse page 2062
Liczę na to, że special z Uubem pokaże więcej osobowości Zen Buu i odniesie się do kwestii jego wygnania.
Xill napisał:
Myślę, że Buu będzie atakować tylko osoby, które mu się jawnie sprzeciwiły, czyli te, które znajdują się obecnie na arenie. Stąd U5, U9 i U15 bym wyeliminował z potencjalnych paneli. Ale resztę możliwe, że jednak pokażą. Pewnie będzie walka główek Buu z mini-Cellami jako kolejna gag-strona xD
Nie sądzę, bo zaatakował świat 13, który nie miał zbytnio chęci się z nim bić (nie licząc Kakarotto). Buu tutaj walczy z kim chce i kogo uzna za wartego walki.
Biedny Nappa, chciał uniknąć zarobienia lania, a przez Kakarotto i tak dostanie. Powinien się w końcu nauczyć SSJ, bo dyplomacja nie jest ich najmocniejszą stroną. Ciekawe jak tam Raditz i czy on coś ciekawego pokaże jak już Ro Kaioshin skończy swój rytuał.
DB Multiverse page 2044
kimikonu napisał:
Buu chciał wchłonąć Brolyiego, ale Begetto mu w tym przeszkodził. Skoro Buu może go zdjąć na pstryknięcie to dlaczego w tedy tego nie zrobił?
No nie wiem, mając później okazję się zemścić (Vegetto był ranny i byli w ustronnym miejscu) nie skorzystał z okazji, tylko pochwalił ich za dobrą walkę i odszedł. Nawet Vegetto był wtedy zaskoczony i zastanawiał się czy faktycznie Buu chciał wchłonąć Brolyego.
A się Vegetto obruszył. Coś czuję, że z tym "zniszczeniem jednym ruchem" może być cienko. Vegetto pewnie czuje się mocny bo w swoim wszechświecie pokonał Buu bez problemów, ale Zen Buu jest na znacznie wyższym poziomie i aż tak łatwo mu już nie pójdzie. Rozdzielenie Vegetto byłoby ciekawym posunięciem, ale raczej fabularnie niezbyt miałoby sens dostać drugiego Goku i Vegetę. Świat 16, który i tak jest bardzo podobny do "naszego" 18 stałby się jeszcze bardziej nie do odróżnienia i chyba tylko Bra by się wyróżniała.
Rayman napisał:
Jezu Trunks, co się wychylasz? :D
Ale chłopak rację ma. Buu tak bardzo miał ból tyłka, że XXI zrobił go na szaro z tym zaklęciem z opóźnionym zapłonem, a sam odwalił podobną akcję tylko że sto razy gorszą.[...]
Przecież Buu przegrał nie dlatego bo chciał, tylko dlatego że nie był w stanie oprzeć się zaklęciu i nie mógł się uwolnić z kokona na czas.
Ale chłopak rację ma. Buu tak bardzo miał ból tyłka, że XXI zrobił go na szaro z tym zaklęciem z opóźnionym zapłonem, a sam odwalił podobną akcję tylko że sto razy gorszą.[...]
Przecież Buu przegrał nie dlatego bo chciał, tylko dlatego że nie był w stanie oprzeć się zaklęciu i nie mógł się uwolnić z kokona na czas.
No właśnie raczej było na odwrót. Buu wcale się mocno nie przejął przegraną walką. O ile pamiętam stwierdził coś w stylu "Przegrałem walkę, no trudno" i w sumie na tym się skończyło. Może i nie koniecznie przegrał specjalnie, ale raczej na wygranej też mu specjalnie nie zależało. No bo po co miałoby? Turniej to dla niego głównie rozrywka, wygrana nie dałaby mu nic, czego by już nie miał. Tym bardziej, że dążył do kontroli nad turniejem, więc jeszcze bardziej mogły go nie obchodzić oryginalne zasady.
ZdzichSSJ1/2 napisał:
Rozumiem, że ZenBuu ma być tutaj tym OP, ale wydaje mi się, że jego moc przesadzili, bo z jakiego powodu miałby być aż tak potężny ? Toż to "zwykły" Buu którego znamy który dodatkowo wchłonął Goku i Vegetę, z których każdy był słabszy - czyli dawał mniejszą siłę - niż Mistic Gohan. Tak, ten ZenBuu powinien być poteżny, ale fakt, że pstryknięciem może wszystko jest takie... naciągane
No nie taki znowu zwykły Buu. Poza wszystkimi wojownikami Z ma w sobie jeszcze całe mnóstwo różnych istot z całego wszechświata. Istot o różnych atutach (siła, magia, inteligencja itd.). Samo to sprawia, że jest znacznie potężniejszy niż Buuhan. Dodatkowo nie wykluczone też jest, że trenował, o ile dobrze pamiętam na końcu swojego speciala sam stwierdził coś w stylu, że ma chęć potrenować. Siłowo może więc być na poziomie Vegetto, a do tego dochodzi magia, inteligencja i wiele różnych sztuczek. To wszystko stawia go dość wysoko na podium.
Murasaki napisał:
2. Kilkukrotna śmierć Chaozu
2. Kilkukrotna śmierć Chaozu
Chaozu to akurat dzieckiem raczej nie był. Miał aparycję małego chłopca, lecz przykładowo kiedy umierał próbując pokonać Nappę to miał 24 lata. Był tylko 8 lat młodszy od Tenshinhana.
Kami nie jest głupi i podejrzewam, że raczej nie zamieniłby od tak terroru Saiyan na terror Piccolo. Tym bardziej, że w miarę łatwo się poddał i pozwolił Piccolo go wchłonąć. Prawdopodobnie jest świadomy, że pod jego wpływem Piccolo zacznie mięknąć i w ostatecznym rozrachunku będzie dużo lepszą opcją dla Ziemian niż Saiyanie. Jeżeli tak podejrzewał, to walka z Gastem na turnieju to potwierdziła.
DB Multiverse page 2025
kimikonu napisał:
Tribun Erset napisał: Ziemia do Zangyi. Buujin już nie jest w Waszej ekipie. Czemu rozmawiasz z nim (tym bardziej w kontekście ostatniej akcji z zaatakowaniem go szpikulcem po szyi...) jakbyście nadal byli ziomeczkami? <_<
To oczywiste, Zangyi wyszła z założenia że być może Buujin przyłączył się do panienek jedynie by postawić na stronę która jest aktualnie górą i ratować własną skórę. Jeżeli tutaj by przerwał to magiczne Jutsu byłby wolny, a tak nie wiadomo co z nim zrobią, czy tak czy siak nie stanie przed ich sądem za przynależność do bandy Bojacka.
Wychodzi jednak na to, że współpracuje z panienkami od dłuższego czasu.
To oczywiste, Zangyi wyszła z założenia że być może Buujin przyłączył się do panienek jedynie by postawić na stronę która jest aktualnie górą i ratować własną skórę. Jeżeli tutaj by przerwał to magiczne Jutsu byłby wolny, a tak nie wiadomo co z nim zrobią, czy tak czy siak nie stanie przed ich sądem za przynależność do bandy Bojacka.
Wychodzi jednak na to, że współpracuje z panienkami od dłuższego czasu.
Ja bym raczej obstawiał, że współpraca zaczęła się na turnieju. O ile dobrze pamiętam to była scena, w której panienki wspominały o pozbyciu się Bojacka i usłyszał o tym Buujin. Być może to właśnie wtedy zamiast polecieć na skargę do Bojacka postanowił go zdradzić i się przyłączyć do panienek. W zamian mógłby zażądać jakiegoś ułaskawienia i rzucić całą winę na Bojacka usprawiedliwiając się wykonywaniem jego poleceń z obawy o swój własny los (ktoś taki jak Bojack mógłby raczej nie tolerować opuszczania ekipy przez któregoś z jej członków).
niewszystkojasne napisał:
A co byś chciał, żeby pokazał, skoro generalnie jest tu na poziomie SSJ3 i zasadniczo ,,wyży dupy nie podskoczy"? Nagłej przemiany w SSJ4/SSJ Blue? :)
No i kurczę, następny. Co byś chciał, żeby pokazał Vegeta? Jedyne, co może realnie zrobić to ,,nieoczekiwanie" zmienić się w jakąś doskonałą formę SSJ3. Czy to wystarczy na obecnego Cella będącego w domyśle plus minus na poziomie ,,odświeżonego" Mystic Gohana? Średnio to widzę, aczkolwiek zgadzam się z tym, że i tak pewnie to Vegeta w jakiś tam sposób wygra :)
A co byś chciał, żeby pokazał, skoro generalnie jest tu na poziomie SSJ3 i zasadniczo ,,wyży dupy nie podskoczy"? Nagłej przemiany w SSJ4/SSJ Blue? :)
No i kurczę, następny. Co byś chciał, żeby pokazał Vegeta? Jedyne, co może realnie zrobić to ,,nieoczekiwanie" zmienić się w jakąś doskonałą formę SSJ3. Czy to wystarczy na obecnego Cella będącego w domyśle plus minus na poziomie ,,odświeżonego" Mystic Gohana? Średnio to widzę, aczkolwiek zgadzam się z tym, że i tak pewnie to Vegeta w jakiś tam sposób wygra :)
Vegeta sam wspominał, że ma coś w zanadrzu i nie jest to SSJ3. Wynika z tego, że może coś pokazać. Co to będzie - tego się zapewne dowiemy w tym rozdziale. Inne pytanie czy wykorzysta to na Cella gdyż raczej trzymał to na Goku. Z drugiej strony Cell jest na tyle silny, że może spokojnie zmusić Vegete do walki na poważnie.
Ja się zastanawiam dlaczego Gohan nadal jest w wysokiej czołówce najsilniejszych postaci. Od czasów Buu Sagi (a akcja Multiverse dzieje się lata po niej) niespecjalnie przejmował się treningiem a i tak nadal jakimś cudem jest bardzo wysoko w hierarchii siły równając się z tymi co przez te lata faktycznie trenowali. Kinówka z odrodzeniem Freezera czy początek Super osłabiły tę postać za mocno (rozumiem, że Gohan mógł trochę się zasiedzieć przez te lata, ale żeby nawet mieć problemy z wejściem na poziom SSJ - serio?), tutaj z kolei Gohan wydaje się przekokszony - przez lata nie trenuje a i tak wydaje się na tyle silny by równać się z Goku czy Vegetą, którzy przez te lata nieustannie trenowali. To, że Cell dał się tak łatwo zaskoczyć też jest trochę zastanawiające. Jasne, mógłby mieć problemy z dwoma Gohanami jednocześnie, ale, żeby dać się tak łatwo podejść?
1 Odpowiedzi
DB Multiverse page 1892
Wlodek napisał:
To jest niemożliwe że prawie "zen buu" przegrał z brollym. Przecież mają wszystko inteligencję piccolo i kami, siłę goku, gohana vegety i gotenksa oraz magiczne umiejętności buu. Przecież to jest postać praktycznie niezniszczalna. Nie ważne jak przegrają są patalachami roku...
Też się zastanawiam co się musi stać by ktoś taki przegrał. Rozumiem, że Brolly jest silny i jego moc ciągle rosła, no ale bez przesady. Tutaj mamy połączenie Buu i najsilniejszymi wojownikami na Ziemi. Ten Buu wprawdzie jest słabszy od swojej złej formy, ale za to ma w sobie więcej wojowników niż Super Buu kiedykolwiek miał w DBZ, co pewnie stawia jego siłę gdzieś na poziomie pomiędzy Vegetto a Buuhanem.
Buu ma swoje atuty a po wchłonięciu wszystkich skoczy mu siła i inteligencja. Plan faktycznie genialny. Aż ciekawe co się stanie, że nie wypali. Czyżby Brolly okazał się aż tak silny?
DB Multiverse page 1867
Na turnieju było mówione, że SSJ3 skraca czas fuzji, więc pewnie Goku ma na myśli Gotenksa, któremu właśnie skończył się czas.
DB Multiverse page 1863
Dan Slenders napisał:
Yyy, a nie pomyśleliście, że to może chodzić o wkurzenie się i ponowne wydzielenie zła, a co za tym idzie pojawienie się Super Buu/Kid Buu, w zależności od tego, jak będzie wygodnie scenarzystom? :)
Piccolo być może myśli, że siła, nieobliczalność i odporność wyższych form Buu (koniecznie wszystko to naraz) wystarczy na Broly'ego albo chociaż pomoże w jego pokonaniu, mniej lub bardziej świadomie...
Piccolo być może myśli, że siła, nieobliczalność i odporność wyższych form Buu (koniecznie wszystko to naraz) wystarczy na Broly'ego albo chociaż pomoże w jego pokonaniu, mniej lub bardziej świadomie...
Tyle, że ten Buu już nie ma w sobie zła. Jego zła część została zniszczona po tym jak ją wydzielił. Nie może więc wydzielić ponownie czegoś, czego już nie ma.
Wydaje mi się, że pomysł wchłonięcia Piccolo przez Buu jest całkiem prawdopodobny. Buu ma potencjał do walki, nie zawsze go umie jednak wykorzystać ze wzgląd na swoją dziecinność. Po wchłonięciu Piccolo nie tylko zyskał by jego inteligencje i umiejętności, ale też jego moc by wzrosła. 1 Odpowiedzi
Gdyby Goku i Vegeta użyli fuzji to pewnie mieliby całkiem realne szanse pokonać Brolly'ego. Pewnie tego nie zrobią i to będzie przyczyna ich porażki. Gotenks to za mało, wprawdzie fuzja dodaje sporo mocy, ale zarówno Goten jak i Trunks nie należą do najsilniejszych.
DB Multiverse page 1856
Wlodek napisał:
Patrząc na tą stronę i okładkę oraz po tym co napisał tribun można wywnioskować ze ta fale przeżyją tylko vegeta, goku i gohan reszta wojowników z ekipy oraz ziemian kaput. Chociaż trochę dziwne to wszystko gdyż w obecnej chwili brolly powinien być mniej więcej na poziomie ssj z cell sagi. Tak więc ta fala nie powinna zrobić wielkiej krzywdy gohanowi goku itp
Siła Brolly'ego ciągle rośnie jak jest w LSSJ, więc jak przebywał w tej formie długo to teraz może spokojnie być silniejszy od SSJ3 czy Mystic. I zapewne jest skoro to special o świecie, w którym wygrał.
Swistak-z-Krakowa napisał:
Swoją drogą irytuje mnie to, że zawsze "ubranie" daje radę przetrwać nawet najgorsze ataki :P.
Swoją drogą irytuje mnie to, że zawsze "ubranie" daje radę przetrwać nawet najgorsze ataki :P.
Z jednej strony racja, z drugiej ciężko sobie wyobrazić by po jakimś mocniejszym ataku ci dobrzy (bo źli to częściej nie mają ubrania wcale) latali z gołymi tyłkami. Stąd też zawsze te najpotrzebniejsze minimum ubrania (u mężczyzny spodnie, u kobiety spodnie i cokolwiek co zakrywa piersi) musi przetrwać. Taka niepisana zasada.
@Strona
Nadal nie rozumiem jakim cudem nikt nie wyczuł zbliżającego się Brollyego. Pomijając już samo zbliżanie się, przygotowanie i puszczenie takiego ataku też zapewne musiało potrwać chwilę i promieniować dość sporą mocą. Czemu nikt tego nie zauważył wcześniej, a dopiero jak było za późno? Swoją drogą szybko akcja leci w tym specialu. Ledwo początkowe strony i już mamy rozwałkę planety.
Xill napisał:
Czy Brolly naprawdę powinien być taki potężny, żeby nawet Mystic Gohan tak bardzo się go bał? Moc Brolly'ego wzrasta w nieskończoność nawet bez walki, stanu zagrożenia?
Zgodnie z DBM Moc Brollyego ciągle wzrasta niezależnie od tego czy walczy czy nie. Stąd też ze stanu, w którym początkowo został sklepany przez SSJ, teraz może być spokojnie w stanie zagrozić SSJ3 czy Mystic.
Całkiem mocna ta fala, skoro dogoniła i zapewne zmiotła Mystic Gohana. Ciekawi mnie tylko jakim cudem Brolly zdołał przybyć na Ziemię i puścić taki atak będąc niezauważonym? Nikt nie wyczuł jego mocy?
Rojber napisał:
Bardzo mnie ciekawi czy nasi przyjaciele pokonają Brolly`ego !
A tak serio to kolejny bezwartościowy specjal :( co innego ten specjal co Vegeta ubił Brollyego na planecie z karbonitu, który był na poziomie wątku głównego.
A tak serio to kolejny bezwartościowy specjal :( co innego ten specjal co Vegeta ubił Brollyego na planecie z karbonitu, który był na poziomie wątku głównego.
To special o wszechświecie 20, więc nie pokonają.
Genialne zakończenie rozdziału. Dabura wyzwolił się od władzy Babidiego (nawet sobie posąg zostawił), przygarnął Buu, który dostał nowego pupila i mamy całkiem niezły happy end, oczywiście z perspektywy tej dwójki. Ciekawie też było zobaczyć postacie takie jak Mira, Towa czy Demigra. Fajnie by było, żeby kiedyś ta strona została pokolorowana, chociaż w ten sposób też ma swój urok. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych stron.
DB Multiverse page 1840
No i Buu nie ruszył "kolegi". Całkiem niezłe zwieńczenie całej akcji.
DB Multiverse page 1838
O a jednak Zen Buu odmajinował wszystkich. To wyjaśnia czemu Dabura był taki zaskoczony na poprzedniej stronie. Ciekawe czy zdoła wykończyć Babidiego zanim przeszkodzi mu Buu. A może Buu też pójdzie śladem naszego i stwierdzi, że jednak Babidi mu się niezbyt podoba po czym wspomoże "kolegę"?
DB Multiverse page 1837
Sasilton napisał:
Ten Vegetto zachowuje ise jak wkurzony 12 latek.
Trochę nie pasuje do tego co było w anime i mandze.
Trochę nie pasuje do tego co było w anime i mandze.
Nie do końca. W mandze i anime Vegetto był bardzo krótko. Nie sposób było go poznać dokładnie, pojawił się, powalczył chwilę i zniknął. Dał się poznać jako tymczasowa fuzja Goku i Vegety, nic więcej. Tutaj natomiast sprawa jest już inna. Vegetto z Uni 16 nie jest po prostu fuzją Goku i Vegety, jest osobnym bytem, który istnieje już wiele lat. To jacy byli Goku i Vegeta nie ma już tutaj kompletnie żadnego znaczenia. Owszem, posiada ich cechy charakteru, ale to wszystko. Jest osobną postacią i za taką się też uważa. Dlatego fochy jakie strzela - no taki po prostu jego charakter. Jest Saiyaninem, który chce być najpotężniejszy, w swoim świecie jest uznawany niemal za bóstwo i nikt nie jest w stanie mu sprostać, a tutaj nagle parę postaci pokazało mu, że jego siła to nie wszystko i można ją skontrować silną magią - stąd też ta jego wściekłość. Najwidoczniej załamał mu się światpogląd, że żadna siła ani magia go nie przebije.
Ciekawostką jest to, że podobnie wściekał się Buu, jak nie dawał mu rady w anime. Też twierdził, że to nie sprawiedliwe, że Goku i Vegeta użyli fuzji, mimo, że sam swoją siłę i przewagę zbudował na wchłanianiu innych. Tak samo tutaj, Vegetto swoje istnienia zawdzięcza magii i teraz twierdzi, że to nie sprawiedliwe, że jakaś magia może go przewyższyć. 1 Odpowiedzi
Więc o to Vegetto strzela focha. Wcześniej uważał, że nawet magia nic mu nie zrobi bo jest taki silny, a tutaj nagle na turnieju już 3 postacie (XXI, Zen Buu i Gast) pokazali mu, że nie jest taki niepokonany jak sobie wcześniej wyobrażał. Zapewne naobiecywał sobie, że łatwo wygra w turnieju, no bo kto będzie mógł go pokonać, a tutaj przez magię odpadł prawie na samym początku, a i nawet jakby doszedł dalej to jego wygrana nie byłaby wcale taka oczywista. Szkoda, że zapomniał, że swoje istnienie zawdziędza magii oraz sam nie raz z niej korzystał jak trzeba było coś naprawić (mowa oczywiście o Smoczych Kulach). A Uub chyba właśnie odkrył skąd się wzięła przyjaciółka z dzieciństwa. Zen Buu wyraźnie się nim interesuje, efekty jego treningu mogłby być naprawdę ciekawe.
DB Multiverse page 1835
Gostek napisał:
Gohan w koszuli. Rebelia Vegetto ma zielone światło.
Na jakiej podstawie zakładasz, że Gast mu na to teraz pozwoli? 1 Odpowiedzi
@Namida @Rayman @Tribun Erset @Lagor
Janie twierdzę, że Bra jest w pełni winna i Vegetto ma rację. Nie oczekuję żadnego linczu na Brze. Nie podoba mi się jednak zakończenie pokroju "Bra była kontrolowana, to wszystko wina Vegetto". Naprawdę po tym wszystkim co się stało Buu pstryknie palcami i wszystko będzie po staremu? Nagle wszyscy zapomną co się stało i koniec sprawy? Denerwuje mnie też postawa samej Bry, bo najpierw widać było żal i wzięcie odpowiedzialności za to co się stało i teraz też o tym nagle zapomniała i sama zaczęła na Vegetto najeżdżać. Porównanie do Vegety z DBZ nie do końca udane. Vegeta w DBZ musiał się napracować by być uznanym za tego dobrego. Nie dostał rozgrzeszenia za darmo. I liczę, że z Brą będzie tak samo i sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan bo "była kontrolowana". Być może jest faktycznie za szybko by jeszcze o tym dyskutować, więc pozostaje tylko poczekać na rozwój sytuacji. 1 Odpowiedzi
DB Multiverse page 1830
Janie twierdzę, że Bra jest w pełni winna i Vegetto ma rację. Nie oczekuję żadnego linczu na Brze. Nie podoba mi się jednak zakończenie pokroju "Bra była kontrolowana, to wszystko wina Vegetto". Naprawdę po tym wszystkim co się stało Buu pstryknie palcami i wszystko będzie po staremu? Nagle wszyscy zapomną co się stało i koniec sprawy? Denerwuje mnie też postawa samej Bry, bo najpierw widać było żal i wzięcie odpowiedzialności za to co się stało i teraz też o tym nagle zapomniała i sama zaczęła na Vegetto najeżdżać. Porównanie do Vegety z DBZ nie do końca udane. Vegeta w DBZ musiał się napracować by być uznanym za tego dobrego. Nie dostał rozgrzeszenia za darmo. I liczę, że z Brą będzie tak samo i sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan bo "była kontrolowana". Być może jest faktycznie za szybko by jeszcze o tym dyskutować, więc pozostaje tylko poczekać na rozwój sytuacji. 1 Odpowiedzi
Rayman napisał:
Mardan
1) Nie poddała się z własnej woli. Przy opętaniu Babidiego nie ma że "nie chcesz". Wyrwać się z kontroli to też nie jest prosta sprawa. Jakby było inaczej, to w DBZ Dabura nie miałby "M" na czole. Wszystko zrobiła w wyniku amoku w trakcie którego nie była pełni zmysłów.
2) Każdy sapie do Vegetto głównie za to co teraz odwalił. A przypominam tylko, że on jest w pełni świadomy. A mimo tego chciał bez mrugnięcia okiem zamordować własną córkę za czyny które ta popełnia nie będąc w pełni świadoma.
I jakby nie patrzeć pośrednio Vegetto jest winny za to co się stało. Brę nie wychowały leśne duszki, tylko właśnie on. Wszelkie jej błędy, krzywe patrzenie na świat oraz zachowanie, to wina tego że Vegetto nie potrafił jej przez kilkanaście lat naprostować. Czasu miał aż nadto.
3) Gotenks i Bra mają poprstu moralność. No i nie są uprzedzeni do jakieś osoby i potrafią spojrzeć obiektywnie na sytuację.
1) Nie poddała się z własnej woli. Przy opętaniu Babidiego nie ma że "nie chcesz". Wyrwać się z kontroli to też nie jest prosta sprawa. Jakby było inaczej, to w DBZ Dabura nie miałby "M" na czole. Wszystko zrobiła w wyniku amoku w trakcie którego nie była pełni zmysłów.
2) Każdy sapie do Vegetto głównie za to co teraz odwalił. A przypominam tylko, że on jest w pełni świadomy. A mimo tego chciał bez mrugnięcia okiem zamordować własną córkę za czyny które ta popełnia nie będąc w pełni świadoma.
I jakby nie patrzeć pośrednio Vegetto jest winny za to co się stało. Brę nie wychowały leśne duszki, tylko właśnie on. Wszelkie jej błędy, krzywe patrzenie na świat oraz zachowanie, to wina tego że Vegetto nie potrafił jej przez kilkanaście lat naprostować. Czasu miał aż nadto.
3) Gotenks i Bra mają poprstu moralność. No i nie są uprzedzeni do jakieś osoby i potrafią spojrzeć obiektywnie na sytuację.
1) Problem w tym, że jest, co udowodnili Cell czy Vegeta. Kontrola Babidiego nie jest wszechmocna, można się jej sprzeciwić. Jakby było inaczej to Vegeta w DBZ czy Cell w DBM byliby posłusznymi marionetkami Babidiego.
2) Każdy sapie do Vegetto i nagle wszyscy zapomnieli co przed chwilą zrobiła Bra. Ba, nawet sama Bra jakby już o tym zapomniała i śmiało dołączyła się do najeżdżania na Vegetto. Owszem, Vegetto swoje za uszami ma i w wychowaniu córki był kiepski, ale naprawdę ma to się skończyć w ten sposób, że uznajemy, że Bra nie była sobą i to wszystko wina Vegetto? Bra była świadoma co robi, bo jeszcze przed chwilą twierdziła, że to wszystko jej wina i "nie ma dla niej przebaczenia". Teraz nagle poszła w taktykę "to nie moja wina, byłam kontrolowana".
3) Gotenks to akurat jest ostatni do prawienia takich moralności. Sam nie potrafi zachować powagi w sytuacjach tego wymagających, a Gotenks i Trunks z których się składa też raczej nie przykładali się do tego co robił Vegetto. Teraz nagle obudzili się jako wielcy obrońcy moralności? To co wyczyniała Bra też ciężko nazwać moralnym.
I wydaje mi się, że krytykującym chodzi głównie o to. Nie o to, że sama Bra ujdzie z życiem, no bo kto się jeszcze łudzi, że w DB śmierć coś znaczy? Chodzi o to, że Bra umyła ręce, a całą winę zwalono na Vegetto. Owszem, wina Vegetto też w tym jest, ale sama Bra też powinna ponieść jakieś konsekwencje, a wiele wskazuje na to, że sprawa rozejdzie się po kościach i dalej będzie po staremu. Vegeta w DBZ jednak trafił do piekła po masakrze jaką urządził na turnieju mimo, że też był Majinem i to nawet mimo, że umarł poświęcając się dla dobrej sprawy. Czemu więc w przypadku Bry miałoby być inaczej? 1 Odpowiedzi
Mardan napisał:
Jak jej się to wszystko upiecze to ja wysiadam z tego burdelu.
Chyba to idzie w tym kierunku. Już zaczyna się gadka: "To wszystko wina Babidiego, ona nie chciała".
Chociaż z drugiej strony być może i faktycznie czegoś się nauczyła. W specialu po tym jak Vegetto jej pogroził i się teleportował na Ziemię zostawiając ją samą, do Bry jakoś niespecjalnie docierało co zrobiła. Cieszyła się z wygranej olewając fakt, że zmasakrowała przy tym cały układ planetarny zabijając swojego brata przy tym, a później była gadka "To nie moja wina". Tutaj mimo wszystko widać było autentyczny żal i gotowość do przyjęcia konsekwencji. Patrząc na to z tej strony już dostała nauczkę - będzie musiała żyć ze wspomnieniem jakiej masakry dokonała zabijając nawet swojego brata, który od dziecka był jej życzliwy. Nawet po wskrzeszeniu zabitych i tak będzie to zawsze gdzieś z tyłu głowy.
Skąd taka pewność, że zaraz nastąpi wizja Vegetto? Jej otoczenie kompletnie nie pasuje do obecnej sytuacji. Ponadto Vegetto nawet nie za bardzo ma teraz siłę by cokolwiek robić. Znając jego pewnie podąsą się i powkurza, ale narazie odpuści. Zbyt długa przerwa była od walk, pewnie teraz nastąpi do nich powrót.
1 Odpowiedzi
DB Multiverse page 1828
Vegetto akurat nie jest tutaj bez racji. Bra gdyby nie chciała to by nie dała się Babidiemu, co zresztą sama przyznaje nie próbując się wykręcać czymś w stylu "Ale to nie byłam ja!" tylko przyznając swoją winę i będąc w gotowości nawet zginąć za to co zrobiła. Swoją drogą Gast od tego rozdziału mnie coraz bardziej intryguje. Jedną ręką zdołał powalić na deski tego niepokonanego Vegetto w formie SSJ3? Szacun. Teraz widzę, że mógł też i Zen Buu zamknąć, a w jego gadce w stylu "Nie tylko siła fizyczna się liczy" jest coś znacznie więcej niż przechwałki. I bardzo mnie to cieszy, że w DBM Nameczanie przeżywają renesans i znowu są na podium siły, zamiast być ciągle tylko wsparciem dla Saiyan. Wielu narzeka jak bardzo został zmarnowany Gohan w anime, a Piccolo to co? Dobrze zobaczyć, że ktoś z jego rasy w DBM nie klęka przed siłą Saiyan i innych tylko jeszcze może powstrzymywać ich fikanie.
DB Multiverse page 1826
Humbak Morświn napisał:
Wy naprawdę myślicie, że jakiś śmierdzący nameczanin mógłby stanowić zagrożenie dla Vegetto?
Miał siłę by zatrzymać i uwięzić Zen Buu bez większego wysiłku, dlaczego miałby nie móc powstrzymać Vegetto? Może fizycznie nie ma szans z Vegetto, ale ma do tego jeszcze magię i parę ciekawych technik.
Również stawiałbym na Gasta. Buu raczej miałby to gdzieś podobnie jak miał gdzieś rzeź jaka się działa na turnieju. Jak wiadomo od początku obserwował wszystkie wydarzenia i podał teleportowanym przez Babidiego uczestnikom lokalizację areny dopiero wtedy, kiedy było już po zawodach. Dlaczego miałby teraz stawiać się za córką Vegetto? Gast to z kolei inna bajka, może odpaliła mu się sprawiedliwość, albo po prostu nie chce by jego przeciwniczka zginęła przed ich walką. Zwłaszcza, że kontury postaci (łysa i muskularna) bardziej wskazują na Gasta niż na kogokolwiek innego.
A pozatym Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich czytelników. :)
MajinNappa napisał:
Ja tam stawiam na to, że w jej obronie stanie Gohan i wtedy wizja Bardocka się ziści.
Który Gohan, jak ich nie żyje, a nasz leży nie przytomny po ostatnim ciosie od Majin Bry?
Są w sumie dwie opcje. Albo Vegetto się sam opamięta, albo ktoś wystarczająco silny wstawi się za Son Brą. Zen Buu bym wykluczył, bo on najpewniej będzie miał to gdzieś. Gast może trochę mniej, ale też nie sądzę by się wtrącał. Pozostaje Gotenks albo nasz Goku z ewentualnym poparciem Vegety. Żadna z niezrealizowanych wizji Bardocka mi się tutaj nie klei póki co. W to, że Bra tutaj umrze też nie do końca wierzę, to by było zbyt oczywiste rozwiązanie.
Tribun Erset napisał:
obserwator
Niemniej jednak kiedyś sobie ten ich stan tłumaczyłem trochę jak takie przesadne upojenie alkoholowe na słaby łeb. Nagle się robi odważniejszy do rzeczy, których normalnie by się bał, wstydził, albo jeszcze coś innego by go/ją hamowało.
Niemniej jednak kiedyś sobie ten ich stan tłumaczyłem trochę jak takie przesadne upojenie alkoholowe na słaby łeb. Nagle się robi odważniejszy do rzeczy, których normalnie by się bał, wstydził, albo jeszcze coś innego by go/ją hamowało.
Dobre porównanie :D Zgadzam się z resztą.
Swistak-z-Krakowa napisał:
Ciekawe, że Vegetto jest mniej spokojny niż "czysty" Vegeta. Niby powinno być na odwrót.
Ciekawe, że Vegetto jest mniej spokojny niż "czysty" Vegeta. Niby powinno być na odwrót.
Nie do końca. Vegetto w Multiverse nie jest po prostu kombinacją Goku i Vegety, tylko osobnym bytem. Ma cechy swoich części składowych, ale ma też własne. Nie jest więc powiedziane, że powinien być spokojniejszy od Vegety, bo ma w sobie Goku. Zwłaszcza, że Goku też nie jest oazą spokoju i (chociaż rzadziej niż Vegeta) zdarzało mu się stracić cierpliwość. W anime DBZ nawet posunął się do uderzenia Gohana, kiedy ten chciał lecieć ratować Piccolo przed Cellem.
1 Odpowiedzi
Argon napisał:
SzCz3Ry napisał: O proszę. Mimo wszystko sądzę, że ktoś go powstrzyma na następnej stronie. "Stój! Przecież była pod kontrolą skrzata!"
Tak szczerze, nie jestem przekonany, czy to dobra wymówka. Może i jestem jedynym, (i być może trwam w błędzie), ale nie wydaję mi się, aby kontrola Babidiego była czymś tak potężnym, odnoszę jednak wrażenie, że Babidii ułatwia swoją kontrolą podjęcie decyzji, którą i tak dana postać jest gotowa podjąć.
Tak szczerze, nie jestem przekonany, czy to dobra wymówka. Może i jestem jedynym, (i być może trwam w błędzie), ale nie wydaję mi się, aby kontrola Babidiego była czymś tak potężnym, odnoszę jednak wrażenie, że Babidii ułatwia swoją kontrolą podjęcie decyzji, którą i tak dana postać jest gotowa podjąć.
Też mi się tak wydaje. Babidi raczej nie tyle po prostu rzuca czar na kogoś, kto ma jakieś ukryte zło, ale oferuje spełnienie ukrytych pragnień nie do końca dobrych. Babidi sam w sobie dobry nie jest, więc to oczywiste, że nie może nic zaoferować dobrym osobom. Tym co mają swoje za uszami natomiast może obiecać spełnić to, czego skrycie pragną. Jak ci pozwolą go do siebie dopuścić to już ma ich w szachu i może zmienić ich na swoje sługi. No, przynajmniej w większości wypadków, bo Vegeta w anime czy Cell w DBM byli wyjątkami - niby czar zadziałał, ale żadne z nich nie było posłuszne Babidiemu. Son Bra raczej też nie, a przynajmniej nie całkowicie, co może wynikać z jej zachowań czy tego co mówiła. Chciała kontroli nad swoją mocą i wymazania uczuć oraz wątpliwości przeszkadzających jej ją używać, co Babidi jej zaoferował. Zachowała jednak cząstkę niezależności, więc wykrzyczenie jej w twarz tego wszystkiego przez Bre 18 spowodowało powrót tych limitów, co skończyło się odcięciem wpływu Babidiego i wyzwoleniem się z czaru. Dlatego zgodzę się, że wymówka w stylu "była opętana" jest tutaj raczej nie na miejscu. Vegeta to nie do końca trafiony przykład, bo ten nigdy pod kontrolą Babidiego nie był, a ten mu nigdy nie kazał wysadzać stadionu, więc ciężko tutaj negować jego odpowiedzialność, co zresztą zauważył Piccolo kiedy Vegeta się go pytał czy spotka Goku po śmierci. I jak Piccolo słusznie przewidział, Vegeta do nieba nie trafił.
W pewnym sensie widzę tutaj analogię do Gwiezdnych Wojen. Ciemna Strona Mocy też nie opętuje użytkowników Mocy wbrew ich woli. To sami użytkownicy podejmują decyzję poddania jej się mniej lub bardziej świadomie, zwykle kuszeni potęgą, a czasem też mający dobre intencje, które chcą osiągnąć w nie do końca dobry sposób.
ZdzichSSJ1/2 napisał:
Dobra Vegetto, już tak nie kozacz, bo kiedyś połowa ciebie sama poddała się tej kontroli i zabiła pół stadionu tylko po to, żeby powalczyć z drugą połową. Więc kto jak kto, ale ty powinieneś to zrozumieć.
Vegeta nigdy nie był pod kontrolą Babidiego, a ten mu nigdy nie kazał zabijać pół stadionu. To była jego własna decyzja. I zapewne na tej samej podstawie czuje, że tak samo było z jego córką - w pewnym stopniu musiała chcieć tego co się stało. I zapewne to go tak, delikatnie mówiąc, zirytowało.
Dkm napisał:
Po tej stronie mam nadzieję, że wreszcie sprawdzą się wizje Bardocka, w których m.in. Vegetto wpada w furie i zabija Gohana
Ich Gohan już nie żyje, a nasz jest ledwo żywy po ostatnim ciosie Son Bry. Raczej nie specjalnie jest tutaj co zabijać. Stan postaci w tej wizji też nie pasuje do tego co mamy tutaj (chociażby Son Bra nie była poobijana). To jeszcze nie ten moment.
Tylko ja nie mogę zgadnąć kto jest po lewej? Po prawej to Vegeta na bank, po lewej trochę wygląda jak Goku, ale ubranie mi nie pasuje.
DB Multiverse page 1797
dante195 napisał:
Swoją drogą Vegetto też miał pomysł żeby wysyłać Brę z o wiele głupszym braciszkiem
Swoją drogą Vegetto też miał pomysł żeby wysyłać Brę z o wiele głupszym braciszkiem
To był przecież przypadek. Skąd Vegetto i ktokolwiek inny miał wiedzieć, że akurat Bra i Goten trafią na cel? Były 4 grupy, więc prawdopodobieństwo trafienia dla każdej z nich wynosiło 25%. A grupy trzeba było zrobić (w każdej z nich musiała być osoba znająca teleportacje), bo wszystkie 4 miejsca trzeba było ogarnąć w dokładnie tym samym czasie.
Tom2547 napisał:
No co mogę powiedzieć z jednej strony należała jej się kara ale no hello bra chyba wtedy nie mogła się jeszcze teleportować (znaczy tak myślę poprawcie mnie jak się myle)
Mogła, to przecież ona na początku tego speciala teleportowała się tutaj razem z Gotenem.
@Strona
Tak Bra, to nie Twoja wina tylko Twojego złego alter ego, które odpala się jak załączasz SSJ2.
Tak jak sądziłem, w pełnym kontekście i ze znajomością tła wypowiedzi słowa Vegetto nabierają sensu i brzmią zupełnie inaczej, nie tak mrocznie jak we wspomnieniu. Teraz idzie go zrozumieć bo jak Bra stanie się od niego silniejsza i nie opanuje swoich napadów szału to stanie się poważnym zagrożeniem dla wszechświata, które lepiej dla dobra ogółu wyeliminować wcześniej. Jak widać trzeba było ostro, bo Bra nic sobie nie robi z tego, że w swoim szale zmasakrowała planetę (a nawet potencjalnie cały układ niszcząc gwiazdę) ale też zabiła swojego brata i cieszy się, że wygrała. Teraz widać wyraźnie dlaczego dała się omotać Babidiemu.
DB Multiverse page 1795
No i mamy dopełnienie wspomnienia, które wiele wyjaśnia. Widać, że Vegetto miał mocny powód do bycia złym, a Bra robi się powoli niebezpieczna dla otoczenia.
DB Multiverse page 1794
Tribun Erset napisał:
VegetaFan
Bez tego było wiadome czemu był na nią zły już po specjału jak ją irytował w SDiC, co tam potem Gohan więcej wskórał. Niemniej teraz być może lepiej poznamy całość jego decyzji, aniżeli jednostronną perspektywę Son Bry. W dodatku zmajinowanej.
VegetaFan
Bez tego było wiadome czemu był na nią zły już po specjału jak ją irytował w SDiC, co tam potem Gohan więcej wskórał. Niemniej teraz być może lepiej poznamy całość jego decyzji, aniżeli jednostronną perspektywę Son Bry. W dodatku zmajinowanej.
Ze wspomnienia nie dało się odczytać dlaczego Vegetto był zły. Skoro, jak sam zauważyłeś, irytował się nawet podczas treningu, to równie dobrze wspomnienie mogło pokazywać ich trening w kosmosie. Dopiero dzięki temu specialowi widać, że powód był inny, mianowicie kolejna utrata panowania nad sobą Bry i niepotrzebna rozwałka. O ile poprzednio można było się zastanawiać co z Vegetto jest nie tak skoro grozi córce śmiercią, tak teraz można się domyśleć, że robi to raczej prewencyjnie. Znaczy to, że dopóki jest od niej silniejszy to może ją powstrzymywać w momentach utraty kontroli, ale jak ta zrobi się silniejsza od niego to już może być poważnym zagrożeniem dla wszechświata i dlatego ją zabije zanim to się stanie. Do końca speciala jeszcze kilka stron, mam nadzieję, że rozwieje to wszelkie wątpliwości.
No i strzał w twarz od tatusia co zresztą każdy podejrzewał. Rzuca to trochę światła na wspomnienie pokazane w głównej fabule. Teraz widać czemu Vegetto był zły.
DB Multiverse page 1793
ShilleN napisał:
Mnie się wydaje, że właściwie nie ma różnicy, bo jedna i druga to ta sama.
Po prostu po tych wydarzeniach i 4 latach rycia beretu przez Vegetto zapewne była zmuszona się kontrolować. Były jej do głowy (na siłę czy też nie, wszystko jedno) wbijane frazesy typu "jesteś ponad to", "bóg myśli o niewinnych, a Ty śmiesz nazywać się bogiem?" itp. Miała gdzieś tam z tyłu głowy obawy przed krytyką i konsekwencjami tego co może odwalić w szale. M-ka jedynie pozwoliła Jej wyzbyć się tych obaw i strachu, pozwoliła Jej być w pełni sobą.
Tu niektórzy pewnie stwierdzą "no ok, to czemu krytyka ze strony jej odpowiedniczki złamała czar? -_^" - otóż dlatego, że to były Jej własne myśli, Jej własne słowa i Jej własne obawy, których wyzbyła się pozwalając Babidiemu na opętanie się. To co Ją ograniczało, stanęło przed Nią we własnej osobie. Ot, tak ja to rozumiem. Ciekawe czy Salagir gdzieś odniósł już się do tej kwestii.
Po prostu po tych wydarzeniach i 4 latach rycia beretu przez Vegetto zapewne była zmuszona się kontrolować. Były jej do głowy (na siłę czy też nie, wszystko jedno) wbijane frazesy typu "jesteś ponad to", "bóg myśli o niewinnych, a Ty śmiesz nazywać się bogiem?" itp. Miała gdzieś tam z tyłu głowy obawy przed krytyką i konsekwencjami tego co może odwalić w szale. M-ka jedynie pozwoliła Jej wyzbyć się tych obaw i strachu, pozwoliła Jej być w pełni sobą.
Tu niektórzy pewnie stwierdzą "no ok, to czemu krytyka ze strony jej odpowiedniczki złamała czar? -_^" - otóż dlatego, że to były Jej własne myśli, Jej własne słowa i Jej własne obawy, których wyzbyła się pozwalając Babidiemu na opętanie się. To co Ją ograniczało, stanęło przed Nią we własnej osobie. Ot, tak ja to rozumiem. Ciekawe czy Salagir gdzieś odniósł już się do tej kwestii.
Myślę podobnie jak Ty. Najwidoczniej od dawna Son Bra miała skłonności do podobnych odpałów, ale zawsze gdzieś były te moralne hamulce, że powinna się kontrolować bo może zrobić coś złego, albo narazić się na gniew Vegetto. Babidi to po prostu usunął, co zresztą sama stwierdziła krótko po zmajinowaniu. Gadka Bra 18 wytykająca jej jaka to jest beznadziejna, że oddała się pod kontrole Babidiego musiała przywrócić te rozterki i spowodować złamanie czaru. Jak wcześniej nie cierpiałem tej postaci, tak teraz zaczęła mnie interesować. Zapewne odpowiedź na to czy mamy rację przyjdzie wraz z postępem fabuły. Warto wspomnieć, że prawdopodobnie w tym specialu zobaczymy rozwinięcie wspomnienia Son Bry o Vegetto mówiącym, że ją zabije zanim ta zdąży go przewyższyć. Jest tutaj tak samo ubrana jak w podanym wspomnieniu (nawet uszkodzenie ubrania jest identyczne) a zniszczone otoczenie pasuje do rozwałki jaką tutaj właśnie urządza.
To wiele wyjaśnia czemu tak łatwo dała się omotać Babidiemu. Niby należy do tych dobrych, a właśnie wysadziła całą miejscówkę z potencjalnie niewinnymi oraz własnego brata by zabić trzech przeciwników od których była silniejsza. Swoją drogą podobnie jak Tribunowi wyżej ciężko mi dostrzec różnicę między tą tutaj, a zmajinowaną na turnieju. Obie są narwanymi wariatkami z przerostem własnego ego.
1 Odpowiedzi
DB Multiverse page 1790
Namida napisał:
połowa tego Vegetto to Vegeta, który nie ma nic przeciwko uderzaniem własnego potomstwa (Trunks świadkiem), a druga połowa to Goku, który po prostu uwielbnia walczyć (nie ważne z kim - rodzinka też się nada)
połowa tego Vegetto to Vegeta, który nie ma nic przeciwko uderzaniem własnego potomstwa (Trunks świadkiem), a druga połowa to Goku, który po prostu uwielbnia walczyć (nie ważne z kim - rodzinka też się nada)
Gohan w anime też świadkiem, że Goku również może uderzyć jak mu się cierpliwość skończy. :p
Ładna gadka motywacyjna, czyżby BraSue miała się opamiętać?
1 Odpowiedzi
DB Multiverse page 1744
Tribun Erset napisał:
VegetaFan
Owszem. Zależy o jakim Vegecie z jakiego okresu historii mowa, ale należy pamiętać, że Vegetto to nowy byt. Ma ich cechy, bardzo wiele nawet, ale to już nie jest w 100% jeden i drugi. :) Być może budzą się tutaj te cechy Vegety z ostrych, samodzielnych treningów, brutalności, gniewie, a takie elementy zostały przy nim do samego końca. W zasadzie dopiero w DBM widzę w nim spokój i rozwagę, jakich nigdy nie udało się zaimplementować w żadnej oficjalnej kontynuacji DB.
Wracając: Uważam, że Vegetto może tak postępować zgodnie z cechami Vegety, ale odpowiednio podkręconymi (te od Goku też takowe posiada i lubi być infantylny, śmieszkowy i bezproblemowy, ale jeszcze bardziej niż sam Goku we własnej osobie). No a reszta to co pisałem już wyżej. Być może nie chce by powtórzyła się sytuacja z Gotenem i Trunksem, dlatego tak pilnuje Son Bry i jej mega potencjału. Już od narodzin ma wobec niej plany, jako przyszłej wojowniczki i dziedziczki jego schedy, co widać nawet w tym śmieszkowym specjalu, gdzie mierzył jej moc scouterem w sypialni Bulmy. :D
VegetaFan
Owszem. Zależy o jakim Vegecie z jakiego okresu historii mowa, ale należy pamiętać, że Vegetto to nowy byt. Ma ich cechy, bardzo wiele nawet, ale to już nie jest w 100% jeden i drugi. :) Być może budzą się tutaj te cechy Vegety z ostrych, samodzielnych treningów, brutalności, gniewie, a takie elementy zostały przy nim do samego końca. W zasadzie dopiero w DBM widzę w nim spokój i rozwagę, jakich nigdy nie udało się zaimplementować w żadnej oficjalnej kontynuacji DB.
Wracając: Uważam, że Vegetto może tak postępować zgodnie z cechami Vegety, ale odpowiednio podkręconymi (te od Goku też takowe posiada i lubi być infantylny, śmieszkowy i bezproblemowy, ale jeszcze bardziej niż sam Goku we własnej osobie). No a reszta to co pisałem już wyżej. Być może nie chce by powtórzyła się sytuacja z Gotenem i Trunksem, dlatego tak pilnuje Son Bry i jej mega potencjału. Już od narodzin ma wobec niej plany, jako przyszłej wojowniczki i dziedziczki jego schedy, co widać nawet w tym śmieszkowym specjalu, gdzie mierzył jej moc scouterem w sypialni Bulmy. :D
Zgadzam się, jak już pisałem, nie można patrzeć na Vegetto przez pryzmat Goku i Vegety, bo to osobny byt, zwłaszcza w DBM, gdzie fuzja trwa już wiele lat, a sama postać uważa się za osobną od Goku i Vegety. W DBZ czy DBS Vegetto jest świadomy, że jest "tylko" fuzją (zwłaszcza w tym drugim, gdzie wiadomo, że to tymczasowe) i czasem mówi o sobie "my". Tutaj Vegetto stwierdził, że dla niego Goku i Vegeta przestali istnieć i mówi o sobie "ja". Posiada swoją odmienność, więc faktycznie może mieć cechy całej dwójki jeszcze bardziej podkręcone. Mam nadzieję, że kolejna strona i special rzuci na tę sprawę więcej światła. Szczerze mówiąc po tej stronie zacząłem bardziej tolerować Bre z 16. Na początku sprawiała wrażenie rozpieszczonej dziewczynki z tatusiem najsilniejszym we wszechświecie, a ta strona pokazuje, że być może wcale nie miała tak kolorowego i łatwego życia.
Tribun Erset napisał:
Przyjmuję też drugą opcję, czyli że blefował celowo, żeby ją zmotywować. Tu ewidentnie góruje osobowość Vegety, czyli ostry trening działający ma psychę. A wiemy że Vedzia byłoby do tego zdolny.
Przyjmuję też drugą opcję, czyli że blefował celowo, żeby ją zmotywować. Tu ewidentnie góruje osobowość Vegety, czyli ostry trening działający ma psychę. A wiemy że Vedzia byłoby do tego zdolny.
Mi to nie wygląda na styl Vegety. Vegeta by raczej poszedł w kierunku "Zabiję cię, a jeżeli chcesz mnie powstrzymać to będziesz musiał stać się silniejszy i mnie pokonać". Zależy też o jakim Vegecie mówimy, bo ten z początku DBZ może i by faktycznie chciał kogoś zabić zanim ten go kiedyś pokona, lecz "dobry" Vegeta raczej wziąłby się za ostry trening by nie dać się przewyższyć zamiast zabijać rywala zanim ten zrobi się silniejszy. Jako dumny Saiyanin przecież nie będzie się migał od wyzwania i szedł na łatwiznę. Inna sprawa, że gadka w stylu "Masz trenować, ale zabiję cię zanim mnie przewyższysz" to kiepska motywacja do trenowania.
Gridlock napisał:
Z tego samego powodu, czemu Vegeta groził Cabbie, że wybije jego rodzinę. Bo Sayańska mentalność.
Co ostatecznie nie zmienia faktu, że źle to wpłynęło na Brę i jej psychę, czego pewnie Vegetto nie przewidział.
Co ostatecznie nie zmienia faktu, że źle to wpłynęło na Brę i jej psychę, czego pewnie Vegetto nie przewidział.
Vegeta nie groził Cabbie, że zabije go zanim ten go przewyższy (bo nawet kazał mu to zrobić na koniec), tylko groził mu kiedy ten chciał się poddać i przerwać walkę. Pomijając oczywisty fakt, że Vegeta robił to tylko po to by ten zmienił się w SSJ, to są to dwie zupełnie różne rzeczy. "Zabiję cię zanim mnie przewyższysz" kontra "Zabiję cię, jeżeli nie będziesz ze mną walczył".
Co do strony - Vegetto faktycznie może stosuje kiepską motywacje, a może faktycznie ma swoje za uszami na co może wskazywać wizja Bardocka pokazana wiele stron temu. Technicznie nie powinien być zły skoro Vegeta, ani tym bardziej Goku, nie byli źli kiedy się łączyli, być może jednak bycie złożonym z dwóch rywali o odmiennych poglądach i charakterach nie jest zbyt dobre dla zdrowia psychicznego. No i jakby nie patrzeć Vegetto to nie jest Goku i Vegeta, tylko osobny byt, na którego trzeba patrzeć inaczej, niż przez pryzmat znanej nam dwójki. Równie dobrze, jak wyżej zaznaczono, ta scena może mieć miejsce po jakiejś rozróbie Bry i Vegetto zirytowany jej brakiem kontroli jej pogroził. Jakby nie patrzeć jej brak kontroli może być poważnym problemem dla wszechświata jeżeli stanie się silniejsza od Vegetto i nie będzie miał kto jej powstrzymać.
damiang napisał:
Dopiero teraz doszedłem do tego, że fuzja nie ma absolutnie żadnego sensu. Jeśli poziom ssj to takie x50, to fuzja czym jest jeśli nie dodaniem sił poszczególnych postaci bazowych, które potem i tak muszą wejść na ssj. Z logicznego punktu fuzja powinna być robiona na max mocy.
Fuzja nie jest zwykłym dodaniem sił, bo wtedy by faktycznie nie miała żadnego sensu, a Buuhana (Super Buu po wchłonięciu Gohana) Goku i Vegeta by mogli pokonać bez używania Potary za pomocą wspólnego ataku, który, jak doskonale wiemy, nic mu nie robił w DBZ. Fuzja poza dodaniem sił jeszcze dorzuca jakiś mnożnik od siebie. Jaki - nie wiadomo. W DB Super powiedziano, że Potara mnoży zsumowane moce dziesięciokrotnie, ale DBM rządzi się swoimi zasadami, więc i tak zapewne przyjmuje inny mnożnik. Choćby Oozaru, które w DBZ podnosiło moc x10, w DBM podnosi moc zaledwie dwukrotnie.
Teraz strona: Jaki ciekawy zwrot okoliczności. Son Bra pokonała bez większych problemów najsilniejszych pozostałych, nie wahając się nawet przed zabiciem brata, a pada na kolana przed swoim niebitewnym odpowiednikiem z innego wszechświata żaląc się co takiego nie przeżyła. Mam nadzieję, że nadchodzący special rzuci trochę światła na tę postać.
@damiang "Co to w ogóle znaczy, że nawet tata oparł się babidiemu. A co to, Vegeta jest jakiś ułomny?"
Chodzi chyba o to, że nawet Vegeta, który wtedy chciał być od Goku silniejszy za wszelką cenę nawet kosztem (a przynajmniej tak mu się wydawało) bliskich oparł się Babidiemu, pomimo, że ten mógłby pójść mu na rękę pod tym względem. Bra 16 ma podobny cel, a oprzeć się Babidiemu nie jest w stanie. Wjazd na ambicje.
Od poprzedniej strony jeszcze bardziej podziwiam Bre z 18. Wykrzykuje w twarz BraSue jaka ta jest żałosna pomimo, że może ją zdmuchnąć w mniej niż sekundę i nie zostałaby po niej nawet plama. Ciekawe czy do jej złego odpowiednika coś dotrze, czy skończy się to interwencją kogoś innego z ewentualnym wcześniejszym rozsmarowaniem Bry 18 na podłodze.
DB Multiverse page 1740
Chodzi chyba o to, że nawet Vegeta, który wtedy chciał być od Goku silniejszy za wszelką cenę nawet kosztem (a przynajmniej tak mu się wydawało) bliskich oparł się Babidiemu, pomimo, że ten mógłby pójść mu na rękę pod tym względem. Bra 16 ma podobny cel, a oprzeć się Babidiemu nie jest w stanie. Wjazd na ambicje.
Od poprzedniej strony jeszcze bardziej podziwiam Bre z 18. Wykrzykuje w twarz BraSue jaka ta jest żałosna pomimo, że może ją zdmuchnąć w mniej niż sekundę i nie zostałaby po niej nawet plama. Ciekawe czy do jej złego odpowiednika coś dotrze, czy skończy się to interwencją kogoś innego z ewentualnym wcześniejszym rozsmarowaniem Bry 18 na podłodze.
@Tzigi "Powtarzam kolejny raz - jeśli jesteś w stanie się zobowiązać tłumaczyć non-stop DBM prawie już 12 lat bez przerwy, to pisz do Salagira, może uczyni cię tłumaczem"
Dlaczego większość krytyki odnośnie tłumaczenia odpierasz w stylu "Jak uważasz, że umiesz lepiej to sam zostań tłumaczem"?
Nie trzeba być piekarzem by stwierdzić, że jeden bochenek chleba (bo jak wspomniałem, tłumaczenie jest ogólnie dobre) smakuje gorzej od pozostałych. Tak samo jak nie trzeba być tłumaczem by stwierdzić, że jakieś zdanie średnio brzmi po polsku. Nie rozumiem też w czym problem jak ktoś wytyka błędy. Popełnianie błędów rzecz ludzka i o ile ktoś nie wytyka ich jak burak (rzucając hejtami na prawo i lewo), to nie ma powodu by się o to rzucać. Lepiej byłoby gdyby nikt się nie odezwał i taka strona byłaby wyświetlana z błędem? Sam zajmowałem się tłumaczeniem artykułów z angielskiego na polski i rzadko się zdarzało bym napisał dłuższy tekst bez absolutnie żadnego błędu, nawet najmniejszego. Nigdy jednak nie odpowiadałem wytykającym je osobom, że czepiają się małego błędu i mogą sami tłumaczyć artykuły jak się nie podoba.
DB Multiverse page 1739
Dlaczego większość krytyki odnośnie tłumaczenia odpierasz w stylu "Jak uważasz, że umiesz lepiej to sam zostań tłumaczem"?
Nie trzeba być piekarzem by stwierdzić, że jeden bochenek chleba (bo jak wspomniałem, tłumaczenie jest ogólnie dobre) smakuje gorzej od pozostałych. Tak samo jak nie trzeba być tłumaczem by stwierdzić, że jakieś zdanie średnio brzmi po polsku. Nie rozumiem też w czym problem jak ktoś wytyka błędy. Popełnianie błędów rzecz ludzka i o ile ktoś nie wytyka ich jak burak (rzucając hejtami na prawo i lewo), to nie ma powodu by się o to rzucać. Lepiej byłoby gdyby nikt się nie odezwał i taka strona byłaby wyświetlana z błędem? Sam zajmowałem się tłumaczeniem artykułów z angielskiego na polski i rzadko się zdarzało bym napisał dłuższy tekst bez absolutnie żadnego błędu, nawet najmniejszego. Nigdy jednak nie odpowiadałem wytykającym je osobom, że czepiają się małego błędu i mogą sami tłumaczyć artykuły jak się nie podoba.
Z całym szacunkiem dla osoby odpowiedzialnej za tłumaczenie - dobra robota, mimo znajomości języka obcego fajnie jednak czytać po swojemu, a osoby które języka obcego nie znają też mogą śledzić DBM. Mimo wszystko mam jedno pytanie - czy naprawdę konieczne są takie kalki językowe? Tłumaczenie nie polega na przełożeniu zdania 1:1 na dany język, ale ewentualnym przerobieniu go tak by brzmiało lepiej w docelowym języku przy zachowaniu oryginalnego sensu. Zwrot "Przecież jesteś gównem" nie brzmi jakoś specjalnie dobrze po polsku. Nie lepsze byłoby określenie w stylu (to tylko przykład) "Jesteś gówno warta!"? Sens wypowiedzi zachowany, a brzmi znacznie lepiej. Jak komentujący wyżej proszę o przemyślenie tej kwestii. Tłumaczenie jest dobrej jakości, tylko te kalki czasem psują jego odbiór.
Strona: Bra 18 mówi to, co dużo komentujących myśli o BraSue. Zaczynam bardziej ją lubić. Mimo, że nie jest wojowniczką i sprawiała wrażenie typowo rozpieszczonej córki bogatych rodziców (no, głównie matki), to pokazała, że ma "jaja". No cóż, BraSue nie wygląda jakby spodobała jej się ta opinia. Podejrzewam, że raczej nie skończy się na rozsmarowaniu Bry 18 na ścianach, bo to by było za proste rozwiązanie. Ktoś pewnie tutaj wkroczy, tylko pytanie kto to będzie.
DB Multiverse page 1739
Strona: Bra 18 mówi to, co dużo komentujących myśli o BraSue. Zaczynam bardziej ją lubić. Mimo, że nie jest wojowniczką i sprawiała wrażenie typowo rozpieszczonej córki bogatych rodziców (no, głównie matki), to pokazała, że ma "jaja". No cóż, BraSue nie wygląda jakby spodobała jej się ta opinia. Podejrzewam, że raczej nie skończy się na rozsmarowaniu Bry 18 na ścianach, bo to by było za proste rozwiązanie. Ktoś pewnie tutaj wkroczy, tylko pytanie kto to będzie.
"sama" - z boostem od Babidiego, wyrzuceniem większości najsilniejszych na drugi koniec kosmosu i na fasolkach, ale poza tym to tak, totalnie sama. Zdecydowanie osiągnęła swój cel bycia najsilniejszą. Jeszcze się łudzi, że jest wolna.
SSJ dla "naszej" Bry jest mało prawdopodobny. Nawet jak go osiągnie to co jej to da? SSJ to tylko mnożnik, a podstawowa Bra nie ma najmniejszych szans z Bra Sue. Nawet SSJ3 by jej nie wiele tutaj dał. Zwłaszcza, że kompletnie nie potrafi kontrolować energii. Pogada sobie z Bra Sue i albo ktoś wykorzysta jej chwilę zawahania (jest jeszcze Buu, nie wiadomo dokładnie co z Cellem i może Gohan wstać), albo się otrząśnie. Jeżeli ma sobie jakąś dumę jak połowa tatusia, to jest szansa na bunt przeciwko Babidiemu.
Swoją drogą jestem bardzo ciekaw co chciał gruby osiągnąć? Głupi nie jest, więc raczej miał jakiś cel w podejściu do Bry Sue, która ma wystarczająco siły i determinacji by wytrzeć nim podłogę, co w sumie odrazu zrobiła. Raczej nie próbował szczęścia jak Gohan 16 czy Heliorka.
DB Multiverse page 1738
SSJ dla "naszej" Bry jest mało prawdopodobny. Nawet jak go osiągnie to co jej to da? SSJ to tylko mnożnik, a podstawowa Bra nie ma najmniejszych szans z Bra Sue. Nawet SSJ3 by jej nie wiele tutaj dał. Zwłaszcza, że kompletnie nie potrafi kontrolować energii. Pogada sobie z Bra Sue i albo ktoś wykorzysta jej chwilę zawahania (jest jeszcze Buu, nie wiadomo dokładnie co z Cellem i może Gohan wstać), albo się otrząśnie. Jeżeli ma sobie jakąś dumę jak połowa tatusia, to jest szansa na bunt przeciwko Babidiemu.
Swoją drogą jestem bardzo ciekaw co chciał gruby osiągnąć? Głupi nie jest, więc raczej miał jakiś cel w podejściu do Bry Sue, która ma wystarczająco siły i determinacji by wytrzeć nim podłogę, co w sumie odrazu zrobiła. Raczej nie próbował szczęścia jak Gohan 16 czy Heliorka.
No cóż, było do przewidzenia. Raz, że Bra już boleśnie odczuła w walce z Coldem, że nie warto iść na układy w stylu "Nie używaj swoich transformacji", dwa, że jako Majin po co miałaby komukolwiek dawać większe szanse na wygraną, zamiast po prostu go zoneshotować tak jak to zrobiła tutaj?
DB Multiverse page 1730
Wyjaśniła się sprawa z poziomami mocy, chociaż Nappa z 8k jakoś mnie nie przekonuje. A raczej zastanawia czy te kilkaset jednostek (nie wiemy ile dokładnie to jest "Ponad 8000") naprawdę zrobiło w DBZ aż taką ogromną różnicę. Przypominam, że Nappa tam nie miał żadnych szans z Goku, który nawet nie używał Kaiokena. Co do Raditza - popularne jest twierdzenie, że jest (a raczej był) tak samo silny jak Saibamen, czyli 1,2k jednostek, lecz Daizenshuu 7 podaje jego moc jak 1,5k jednostek.
Jestem ciekaw czy pokażą Oozaru. W tej formie Vegeta mógłby spokojnie Sluga sprzątnąć.
DB Multiverse page 1713
Jestem ciekaw czy pokażą Oozaru. W tej formie Vegeta mógłby spokojnie Sluga sprzątnąć.
Ja bym jeszcze nie mówił o śmierci Gohana. Mają Buu, który może takie rany wyleczyć.
Zgadzam się, też nie lubię tej postaci. Głównie dlatego, że to żeńska wersja Vegetto bez jego dobrych cech. O ile ten nie jest czystym Vegetą tylko dzięki pierwiastkowi Goku potrafi się ogarnąć, tutaj mamy narwaną i arogancką smarkulę z ogromną siłą (której nawet dobrze nie kontroluje bez pomocy zewnętrznej w postaci ojca czy teraz Babidiego), bo w końcu córka wiadomo kogo. Zresztą Vegecie też nie dorasta do pięt, ten ma jakieś swoje motywy czy historię i nie zawsze kieruje się mięśniami, tutaj tego brakuje. Rozumiem zamysł tej postaci oraz pomysł na nią i jest całkiem dobry, ale charakter ma moim zdaniem kiepski. Dlatego szczerze liczę, że jak już ją odmajinują to nie skończy się na "No nie byłaś sobą, wszystko w porządku między nami" tylko na odpowiednich konsekwencjach, po których się ogarnie. To co robi teraz to jedno, ale pamiętajmy, że z jakiegoś powodu była podatna na czar Babidiego. Osobiście jeszcze nie skreślam tej postaci u siebie, bo jest pole do popisu w kwestii rozwoju charakteru.
DB Multiverse page 1695
Forte napisał:
Kolejnym problemem jest sama postać Majin Bry. Do tej pory starałem się nie zwracać uwagi, kiedy ktoś pisał, że jest to Waifu Salagira i Mary Sue. Nie miałem nic przeciwko tej postaci i uznałem, że ludzi marudzą bo marudzą.... ale przyznaję, że sam mam jej już dosyć. Smarkula nie dorasta do pięt Majin Vegecie i jego motywacji. Nie czuć w jej działaniu absolutnie żadnej taktyki - zachowuje się jak gówniara, która robi co chce i wszystko się jej upieka, dzięki plot armorowi. Mam jej już naprawdę serdecznie dosyć.
Zgadzam się, też nie lubię tej postaci. Głównie dlatego, że to żeńska wersja Vegetto bez jego dobrych cech. O ile ten nie jest czystym Vegetą tylko dzięki pierwiastkowi Goku potrafi się ogarnąć, tutaj mamy narwaną i arogancką smarkulę z ogromną siłą (której nawet dobrze nie kontroluje bez pomocy zewnętrznej w postaci ojca czy teraz Babidiego), bo w końcu córka wiadomo kogo. Zresztą Vegecie też nie dorasta do pięt, ten ma jakieś swoje motywy czy historię i nie zawsze kieruje się mięśniami, tutaj tego brakuje. Rozumiem zamysł tej postaci oraz pomysł na nią i jest całkiem dobry, ale charakter ma moim zdaniem kiepski. Dlatego szczerze liczę, że jak już ją odmajinują to nie skończy się na "No nie byłaś sobą, wszystko w porządku między nami" tylko na odpowiednich konsekwencjach, po których się ogarnie. To co robi teraz to jedno, ale pamiętajmy, że z jakiegoś powodu była podatna na czar Babidiego. Osobiście jeszcze nie skreślam tej postaci u siebie, bo jest pole do popisu w kwestii rozwoju charakteru.
Jaguar napisał:
Nie rozumiem czemu Gohany walczą w basicu i padają na strzała, SSJ2 albo Mistic.
Mystica się nie włącza. Tak, w DB Super się włącza, ale Multiverse olewa DB Super (w końcu powstało wcześniej, więc nawet nie ma jak być zgodne z czymś co powstało później) tak jak i GT. Wprawdzie pojawił się na chwilę Beerus na widowni, ale to był raczej po prostu easter egg. Mystic w Z się nie włączało ani nie wyłączało, to był stan, w którym Gohan przebywał na okrągło. To właściwie najzwyklejsze odblokowanie pełnego potencjału bez potrzeby jakichkolwiek transformacji. Gohany więc nie mają tutaj żadnych transformacji w zanadrzu.
Smokofenek napisał:
Ale w Super też było coś takiego, że znowu Goku nie mógł i 17 musiał ogarnąć, bo "wyczuwali energię źle" (na tego kameleona i tego małego). Tu jest po prostu to samo.
Kameleona nie pamiętam, ale z małym był taki problem, że był właśnie mały. Oni go czuli, tylko nie wiedzieli, że jest taki mały, dopiero 17 to ogarnął. Trochę pokraczne wyjaśnienie, no ale ma pewien sens. Z boską energią jest inna sprawa, bo ją wyczuwać trzeba się nauczyć i z wojowników nikt tego nie umiał poza Goku i Vegetą. Na upartego jeszcze Trunks z przyszłości umiał, bo po zobaczeniu Vegetto Blue stwierdził, że jego moc jest wysoka.
Swoją drogą motyw śledzenia Ki przeciwnika zamiast używania wzroku pojawił się już w pierwszym DB. Trochę dziwne więc, że Gohan tutaj odkrył, że powinien uderzać tam, gdzie pojawia się energia Bry. Akcja rozkręca się całkiem przyjemnie. Jestem ciekaw co pokaże jeszcze Gohan, bo Bra poprzednio stwierdziła, że się wstrzymują.
Murasaki napisał:
Cell- adwokat. Nawet nie powiedział słowa w stylu "Ci idioci tak walczą". Tylko wziął w obronę. Widać, że szacunek do genetycznych ojców jakiś ma. :D
Tak jakby Cell był pod tym względem lepszy. :D
Chociaż z drugiej strony w jego świecie faktycznie nie ma za bardzo z kim wchodzić w sojusze.
dante195 napisał:
Khe... ojej... czyli jednak uważał go za swojego dziadka?
Nie koniecznie. Mógł powiedzieć "dziadek" w znaczeniu "starsza osoba".
No to Gohan leży i już raczej nie wstanie, a Kakarotto (w pełni kontrolujący się najwidoczniej, co potwierdza w DBM teorię, że Goku przestał kontrolować Oozaru po utracie pamięci) idzie sobie spokojnie zabijać ludzi. Swoją drogą ciekaw jestem jak wyglądał koniec Gohana w "naszym" wszechświecie, czy podobnie do tego tutaj czy jednak inaczej.
Xar napisał:
Generalnie to zastanawia mnie jak genialnej jakosci Vegeta mial te ubrania, ze mimo ataku jakim oberwal(A ten mial zniszczyc Ziemie) jego ciuchy sie trzymaja...
Vegeta nie oberwał przecież żadnym atakiem Ki. Cold jego atak odbił, a następnie posłał go do piachu kopniakiem. Nic więc dziwnego, że ubrania nadal się dobrze trzymają (chociaż ikoniczna koszula niestety nie przetrwała), a Vegeta dość szybko się podniósł.
Assek napisał:
Ciekawi mnie co stwierdzą teraz pozostali z ekipy Z czy pozwolą zostać Vegecie czy też będą kazać mu spadać :D
To special od wszechświatów z linii czasowej Trunksa, a tam wiadomo jak Vegeta skończył, więc raczej zostanie.
Spodziewałem się, że to Goku go dobije po jakiejś nieczystej zagrywce Colda, ale jednak Vegeta wstał po ostatnim kopie, jaki zarobił od króla i zakończył jego żywot. Special całkiem w porządku, zarówno fabularnie jak i graficznie. Dobrze jednak będzie wrócić do turnieju, bo tam też akcja stanęła w ciekawym momencie.
Kto by się spodziewał, że Vegeta padnie na strzała?
Przynajmniej Cold nie poznęcał się nad nim jak synek. Fajnie, że nawiązują do Raditza i spróbują pokonać Colda w podobny sposób.
DB Multiverse page 1655
Przynajmniej Cold nie poznęcał się nad nim jak synek. Fajnie, że nawiązują do Raditza i spróbują pokonać Colda w podobny sposób.
Tak Vegeta, naprawdę dziwne, że Cold, który chwilę wcześniej poskładał Goku SSJ bez problemów, odbił Twój atak bez większego wysiłku.
DB Multiverse page 1654